Za moich czasów..to brzmi jak bym była jakąś staruszką:) A przecież nie mam jeszcze 30:)
A więc wzięło mi się na wspominki. Za moich czasów wiązało się gumę do trzepaka i skakało w tzw. paluszki:)
Albo robiło się sekrety:) Dzisiaj dzieciaki pewnie nie mają pojęcia co to jest:) Dla potomnych wyjaśniam: zbierało się kwiatki, kopało się płytką dziurkę, układało się kompozycję kwiatową, na to zbite szkiełka, a potem to wszystko przykrywało się piaskiem:)
Nie wspomnę już o zabawach na trzepaku. Dzisiaj na osiedlach spotkać można jeszcze jakiś zapomniany trzepak, ale raczej nikt już na nim nie robi fikołków i zwisów :(
źródło:http://inspirowaninatura.pl/wp-content/uploads/2013/06/przestrze%C5%84-miejska-%C5%9Bl%C4%85sk.jpg |
Kiedyś ten, kto zrobił fikołka na górnej poręczy to był gość:)
Grało się też w krawężniki:) Stawało się po przeciwnych stronach uliczki osiedlowej i piłką do siatki celowało się w przeciwny krawężnik. Jeżeli piłka się od niego odbiła i wróciła do nas to był punkt:)
Eh.. fajne to były i beztroskie czasy. Nie było tyle zagrożeń i rodzice spokojnie pozwalali nam całe dnie spędzać na podwórku:)
źródło:http://4.s.dziennik.pl/pliki/4585000/4585069-podworko-prl-dzieci-zabawa-630-643.jpg |
Pamiętam te wszystkie domki z koców rozciągniętych pomiędzy drzewkami owocowymi, w osiedlowym "sadku", domki dla barbie na rzadko uczęszczanych schodach, czy też spotkania na klatkach schodowych...
trzepak wymiatał i guma do skakania! :)
OdpowiedzUsuń